W powyższej książce znajduje się fragment o Jan Yahu Pawul:
"Część DJów buntowała się przeciw regułom. Jan Pawul – laureat pierwszego Ogólnopolskiego Turnieju Prezenterów Dyskotek z 1973 roku na własną rękę nawiązał współpracę z NADJ – brytyjskim narodowym stowarzyszeniem DJów i jako pierwszy w Polsce w 1975 r. dostawał promocyjne płyty z Zachodu.
Rozsierdziło to Adama Halbera*, który na łamach pisma Student rozpoczął nagonkę na Pawula, nazywając go hochsztaplerem i żebrakiem. Pawul wytoczył mu proces o ochronę dóbr osobistych, ale przegrał, bo komunistyczny Sąd za bardziej wiarygodne uznał dowody przedstawione przez należącego do PZPR Halbera. W efekcie Pawul wyemigrował do Stanów Zjednoczonych."
* Casus Adam Halber - mój prześladowca z czasów komunistycznego PRL oraz dowody szpiegowania mojej zagranicznej korespondencji:
Jest cała masa "komuno-szmat", zawoalowanych beneficjentów i pieszczoszków tamtego systemu dziś usiłujących się przedstawiać, jako jego przeciwnicy na niwie politycznej czy choćby kulturowej jako weterani walki z systemem etc. I dlatego właśnie próbuje wyciszać i pacyfikować się wszelkie głosy mogące naruszyć ich wyidealizowane, nieprawdziwe wizerunki...
__________________________________
CASUS – ADAM HALBER
w latach ’70 i ’80 szef tzw. ‘krajowej rady prezenterów dyskotek (KRPD)
KRPD to komunistyczna organizacja (innych wtedy nie mogło być), której celem był polityczny nadzór nad polskimi deejayami i dyskotekami – na co dowodem był jedn z celów tej organizacji, a mianowicie - “kształtowanie światopoglądu ideologicznego polskich deejayów”. Doskonale wiadomo co to wtedy znaczyło - znaczyło, że poglądy deejayów mają być socjalistyczno-komunistyczne. Do dyskotek i deejayów (idei zachodniej) pasowało to jak przysłowiowy kij do pleców ...
_______________________________________________________
W 1979 roku Halber dał się poznać jako “działacz” KRPD i autor, jeden z bohaterów grubego oszczerstwa prasowego będąc zapewne przeświadczonym o swej całkowitej bezkarności. Na łamach ówczesnego, komunistycznego szmatławca o tytule ‘Student’ – dopuścił się oszczerstwa prasowego wobec jednego z polskich deejayów dyskotekowych Yahu Pawul [ yahudeejay ] – czyli mnie :-)))))
Adam Halber zaatakował mnie ohydnie, ponieważ znajdowałem się w bezpośredniej i to super mocnej opozycji do niego i KRPD – właśnie w zakresie innego całkowicie światopoglądu ideologicznego, w zakresie mej działalności deejayskiej czyli zbratania się z deejayami ze “zgniłego, imperialistycznego zachodu” (jak to wtedy nazywano) zamiast z tymi z KPRD.
Halber i jego koleś z Krakowa – niejaki Jan Poprawa, będący wtedy redaktorem naczelnym komunistycznego (innych nie mogło wtedy być) szmatławca o nazwie ‘Student’ – uknuli przeciwko mnie wstrętną intrygę. Napisali o mnie ohydny i szkalujący tekst, że swego czasu jakoby napisałem "list żebraczy" do jednego z pism angielskich dla deejayów w wyniku czego zagraniczni koledzy po fachu zaczęli mi (polskiemu deejayowi żebrakowi !) masowo przysyłać tzw. płyty promocyjne (czyli darmowe / reklamowe) dla prezenterów dyskotekowych.
Niniejszym ujawniam ten list - powód zawistnej bazgraniny i szkalowania mnie przez Adama Halbera. Jak to był "list żebraczy" - to autorowi takiego określenia i pomylenia wręcz przedszkolnych pojęć należało się skierowanie na stosowne leczenie psychiatryczne
Skąd Halber wiedział o jakimś moim liście za granicę i o jego treści !? Nie chce tego "zdradzić" ?! :-)))
Jedno jest pewne - moja korespondencja była "pod nadzorem" tajnej milicji politycznej SB, która wtedy kontrolowała i cenzurowała moją, bardzo obszerną zagraniczną korespondencję.
Jedno jest pewne - moja korespondencja była "pod nadzorem" tajnej milicji politycznej SB, która wtedy kontrolowała i cenzurowała moją, bardzo obszerną zagraniczną korespondencję.
moja szeroka współpraca i korespondencja z zagranicznymi przyjaciółmi była szpiegowana - oto dowody "oficjalnej" inwigilacji / szpiegowania śląskiego deejaya Yahu Pawul przez służby specjalne SB w czasach PRL - (te czerwone pieczątki na kopertach) cenzurowano moje listy lub nawet konfiskowano, dopuszczano się oficjalnej kradziezy przysyłanych mi masowo płyt, taśm, czasopism deejayskich, itp !!!
W tym samym czasie KRPD, na bazie donosu kilku śląskich kabel-deejayów (takich tubylczych deejay-prostytutek) - zaplanowało totalny zamach na moją wolność i podstawowe prawa człowieka zakazując mi wykonywania zawodu discjockeya dyskotekowego oraz konfiskatę przysyłanych mi masowo z USA i UK promo płyt oraz podział tych płyt pomiędzy siebie / członków KRPD.
W tamtych czasach to było zarówno możliwe jak też bardzo łatwe. Wystarczyło, że jeden komuch posłał list do innych podobnych sobie komuchów w regionalnych Komitetach PZPR czy ZMS + do SB, a te w mgnieniu oka zablokowały samotnemu deejayowi dojścia do wszelkich klubów i dyskotek PRL oraz zgarniały z poczty jego paczki z płytami i listy – co rzeczywiście miało miejsce pod koniec 1979 i prawie cały rok 1980. Potem prześladowania te ustały i zostały zastąpione innymi – tymi wynikającymi z wprowadzenia przez komunę stanu wojennego w grudniu roku 1981. W stanie wojennym byłem już inaczej prześladowany – robiono to całkiem oficjalnie, bez najmniejszego ukrywania się. Do dziś trzymam koperty i opakowania ze sławetnymi pieczątkami o przeprowadzonej kontroli moich przesyłek, która to kontrola była “prawem” owego okresu komuszej wojny z własnym narodem.
Chcąc przeżyć i utrzymać przy życiu rodzinę, po wprowadzeniu przez KRPD przeciwko mnie prześladowań, musiałem się ukrywać we własnej ojczyźnie, występując pod nie swoim nazwiskiem, oszukując w dokumentach, wreszcie emigrować z Polski i prosić o azyl polityczny w USA.
Do dziś (a mamy rok 2012 kiedy piszę te słowa) nie mogę zrozumieć po co i dlaczego KRPD dowodzona przez Halbera i jego kolesia Dobrskiego to zrobiła. Odpowiedzi może być wiele. Być może Halber lubił dokuczać innym ludziom, a może chciał się wykazać przed władzą jako sprytny, młody działacz, że niby jest taki czujny, spostrzegawczy i nikomu nie przepuści, że znalazł niepokornego wroga socjalizmu i kolaboranta imperialistów.
Adam Halber, mój prześladowca z przeszłości po latach, przy poparciu kolesi z PZPR zwanym potem SLD, dostał się do Sejmu III RP, a następnie do KRRiT. Teraz śmieje się w kącie z naiwnych Polaków, którzy mu na to pozwolili i zapewnili tym samym niezłe apanaże i emeryturkę.
Dziwnie się czuję w mojej ojczyźnie nosząc w pamięci takie wspomnienia i fakty, których żadną miarą nie da się wykasować, ponieważ były to zdarzenia zbyt podłe, bolesne, łamiące mi karierę zawodową i życie.
AZYL POLITYCZNY W USA
... click on the pix to enlarge ...
... kliknij w foto aby powiększyć ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz